Nie kryŭdujcie, što vašyja słovy jduć tak časta kamieńniem na dno. Jašče ŭ nierat napiaty ich złoviać rybary, pačakajcie adno... Śviet biaźvinny, što ŭ čadnym chaosie bratabojnaj, upojnaj vajny jon zabyŭsia ab vietrach, ab rosach, ab zialonych ahniščach zarnic... Śviet biazvinny, što vočy ludskoje čarady nie krasu dalačyń siańnia sočać, a leki na rany, kut, kudy b ad pakut uciačy. Bol, jaki pieśniaroŭ razjadaje, nie turbuje nikoha... Bałić serca ŭ kažnaha... «Ciažka ž, kab zhrajaj bied asočany, ŭ pieśniu ułip, zachłynaŭsia paemaj ci odaj, upivaŭsia jšče j vašaj tuhoj. Nie kryŭdujcie ž, chaj ludstva piarojdzie praź dziki, nienažerny ahoń, chaj ačyścicca z hnoju i brudu, ŭźnimie skiby ciažkija paviek, znoŭ adčuje jak vodaryć łubin, jak rasa zihacić na travie... A tady – pryjdzie čas i na słova, što žyć budzie ŭ vahni i ŭ vadzie. I, schiłiŭšy z pakoraju hołaŭ, śviet prad pieśniaju nicma padzie!
1944
|
|